sobota, 19 listopada 2011

Rodonit, czyli mała prezentacja


Dziś postanawiam Was nieco zaskoczyć :) Zamieszczam więc efekt rzadko przytrafiającej mi się nudy. Autoportret z moim naszyjnikiem, który znajduje się tu. Zdjęcie nieco vintage. Nie chciało mi się korygować niedoskonałości mojej skóry ;P
A dodatkowo zdjęcie części moich koralikowych zbiorów :)

niedziela, 6 listopada 2011

Cvalda


Jeden z tych kolczyków długo musiał czekać na swojego bliźniaka. Wszystko przez przeprowadzkę, która w pewnym momencie rozbiła moją pracownię na dwie połowy. Kiedy wydawało mi się, ze już przywiozłam to, co najważniejsze, okazało się, że gdzieś zawieruszyły się miedziane koraliki. Problem z nimi polegał na tym, że pochodzą z odprutego haftu z mojej bluzki i zdecydowanie różnią się od tych, które są dostępne na naszym rynku. Ale odnalazłam woreczek i zmusiłam się do dokończenia wzoru.
Dlaczego się zmuszałam? Bo nie uważam tego wzoru za jakieś cudo i ratuje go tylko połączenie czerni z moim ukochanym starym złotem. Mam obsesję na punkcie tego koloru i zawsze w mojej kasetce muszą się znajdować takie właśnie koraliki. Spodziewajcie się wiec większej ilości połączeń z tym odcieniem.