środa, 24 sierpnia 2011
Beginning of life
Trochę się zaniedbałam z biżuterią i teraz postaram się to naprawić. Tak się składa, że mam pełno kamieni do oprawy, różnych jablonexów i tasiemek do sutaszu. Ale potem okazuje się, że brakuje mi czarnego sutaszu, nie mam takich Toho, nić się skończyła. Tak więc mam dwa kolczyki bez pary i kilka rozgrzebanych projektów bo brakuje mi "składników". Czekają mnie zakupy na beading.pl ;)
Jednak zrobiłam dla mamy kolczyki. Potrzebowała czegoś niebieskiego bo ma kilka bluzek w tym kolorze. W ruch poszła więc igła i nić. W skład kolczyków wchodzą pastylki lapis lazuli, kuleczki mokaitu i koraliki Toho.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
śliczne! Uwielbiam wszystkie odcienie niebieskiego...
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, choć wolę te "bogatsze" formy w Twoim wykonaniu :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńoj znam ten ból kiedy czegoś zabraknie, co akurat jest potrzebne :), kolczyki śliczne :)
OdpowiedzUsuńNiby kolorki nie moje ale jednak bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńświetnie!
OdpowiedzUsuńdodaję + zapraszam do mnie ^^
Przepiękne odcienie niebieskiego :) Bardzo "moje"!
OdpowiedzUsuńPiękne, mają cudowny kolor! ;) Kocham niebieski, a te odcienie są świetne, idealnie pasują do siebie i do srebrnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili :)
Przepiękne wyszły!
OdpowiedzUsuńWszystkie Twoje prace są prześliczne :) Z materiałami to znam ten ból, niby wszystko jest, ale nigdy jak chce się stworzyć coś konkretnego- wtedy zawsze czegoś braknie.
OdpowiedzUsuńPs. Również uwielbiam Florence and the Machine :)
Piekne! ten kolor jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńPięknie proste i równe;)
OdpowiedzUsuń