czwartek, 30 czerwca 2011

Mayan soutache


Nareszcie trochę koloru w moich pracach. I to od razu żywe meksykańskie barwy!
Moje pierwsze podejście do modnego ostatnio sutaszu. Po prostu chciałam spróbować, ale raczej technikę zostawię innym dziewczynom, a sama zostanę przy koralikach. Ewentualnie połączę techniki. Jak na razie mam sporo tasiemek więc jeszcze coś w tym stylu wyjdzie spod moich rąk.
Tasiemki jakoś nie chciały się mnie słuchać, koraliki są bardziej posłuszne, choć są osoby, który uważają odwrotnie ;) Szyłam nicią Nymo i nie podklejałam kamyka przed rozpoczęciem podszywania. Dopiero na końcu podkleiłam kremowym filcem przy pomocy kleju winylowego. Kolczyki wiszą na srebrnych sztyftach, które faktycznie znoszą większe obciążenia od bigli wiszących.
Nie miałam projektu, pierwszego kolczyka szyłam podążając za moim zmysłem estetyki. Potem zrobiłam mu zdjęcie i odbiłam lustrzanie w Photohopie i na tej podstawie tworzyłam nowego kolczyka do pary ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz