Drugie moje podejście do sutaszu. Maleństwa, które zrobiłam wczoraj przy okazji robienia innego, bardziej skomplikowanego projektu. Jedną z rzeczy, których nie znoszę jest marnowanie materiału. A tak się składa, ze zostały mi ścinki tasiemek. Dobrałam do nich kuleczki kamienia rzecznego o przyjemnej kremowej barwie. Trochę koralików z miedzi i powstały małe, lekkie i przyjemne kolczyki zawieszone na srebrnych biglach.
Ale chyba nie przepadam za symetrią ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz